Kiedyś, dawno temu, uznawane obecnie za hipsterskie rozrywki gry, były urzeczywistnieniem marzeń. Chodziło się (jak rodzice pozwolili) do salonów gier umieszczanych w barakach i tam pykało w Space Invaders, albo Contrę, czy inne gierki arkadowe, za które płaciło się – o ironio – żetonami. Trochę inaczej wyglądał ten świat w USA, a w parkach rozrywki często umieszczane były takie maszyny, z których można było dla swojej lubej wyciągnąć maskotkę. Znacie je zapewne z filmów, które powstawały w latach 80-tych ubiegłego wieku. U nas znane są z Kołobrzegu i innych nadmorskich miejscowości.
Te maszyny powracają w USA, ale zamiast wrócić z maskotkami, wracają z butami. Urban Necessities z Las Vegas wsadził do maszyny kicksy, a wśród nich same perełki. Yeezy Boost 350, Air Jordan I Shattered Backboard, Nike Zoom Kobe VI Grinch.
Za ile się gra? Za pięć dolarów!