Dawno, dawno temu. Nawet bardzo temu – kiedy uczęszczałem jeszcze do szkoły średniej, moja kochana nauczycielka od chemii posadziła mnie w pierwszej ławce. Nie wiedzieć dlaczego. Kara jak cholera. Przynajmniej tak wydawało mi się na początku, bo pierwsza ławka, bo jak tu ściągać i w ogóle trzeba słuchać. Ale bang, okazało się, że Pani kulturalnie pilnowała środka i końca klasy.
Chemia spoko jest, zawsze lubiłem te wszystkie próbówki, menzurki, pipetki i cuda, które można było zrobić mieszając różne miksturki. Labolatoria, te przestrzenie, są takie ładne, fajne, chciałbyś wszystkiego dotknąć, sprawdzić jak działa, co się z tym dzieje, ale boisz się, bo to jednak jest tak delikatne, jak kwiatuszek, tulipan na polu w Holandii.
Ale jest laboratorium, w którym będziesz czuć się jednakowo wyjątkowo, oczy będą wielkie od oparów tego, co się tam znajduje. Amsterdam otrzymał kolejny, rewelacyjny sklep kicksowy – Solebox.
Wnętrze tego sklepu to perfekcja w każdym calu, a przypomina właśnie wspomniane już laboratorium chemiczne. Estetyka jest genialna, wszystko wygląda jakby było sprawdzane do ostatniego milimetra, dopracowywane tak mocno, jakby sklep tworzony był latami przez rzemieślnika z dłutem i malutkim młoteczkiem oraz papierem ściernym delikatnym jak pupa niemowlaka.
Nie robi wrażenia? No to posłuchaj tego – otwarcie było tak mocne, że w sklepie pojawiły się najlepsze buty tego roku, kolaboracje, nie kolaboracje, ale ogólnie wszystko czym jaraliśmy się przez cały rok.
Solebox Amsterdam mieści się przy Nieuwezijds Voorburgwal 240.
[FAG id=37114]