Oto polskie seriale, które zmienią Twoje podejście do rodzimych produkcji. Uwierz na słowo, mi zmieniły. Duża w tym zasługa serialu Wataha.
Zaliczyłeś już Watahę?
Ja też. Czas na inne polskie seriale. Zastanawiasz się co oglądać po seansie Watahy? W tym tekście znajdziesz odpowiedzi.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jakie polskie seriale warto zobaczyć
- co oprócz Watahy oglądać
- skróconą fabułę kilku produkcji
- czy istnieje polski serial lepszy od Watahy?
Czekałem rok, aby napisać ten tekst, a to dlatego, że nie mogłem znaleźć odniesienia. Wymyśliłem więc sobie, że napiszę go przy premierze kolejnej wielkiej produkcji serialu rodem z Polski. Mogłem go więc napisać dopiero po trzecim sezonu Watahy.
Jeśli mam wymienić najlepszy polski serial, jaki widziałem, to bez wątpienia będzie to właśnie Wataha.
Po pierwszym sezonie, bałem się podejść do drugiego przez długi czas. Dlaczego? Czułem lęk przed tym, że sezon drugi będzie słaby, nie sprosta oczekiwanim, które rozpaliła we mnie jedynka. Wataha dała radę, utrzymała poziom i niczego innego nie spodziewam się po trzeciej odsłonie serii.
Zresztą, bardzo się cieszę, że ten lęk mi się przypałętał. Dzięki temu miałem długą przerwę i z olbrzymim zainteresowaniem zobaczyłem ponownie sezon pierwszy właśnie w grudniu 2018 roku. Wciągnąłem wtedy dwa sezony w dwa weekendy. Leszek Lichota i Bartłomiej Tołpa są świetni, podobnie jak Andrzej Zieliński, a całość jest realna aż do bólu i mamy wrażenie, jakby całość działa się to naprawdę, gdybyśmy tylko wyjechali w Bieszczady.
(Podpowiedź, tak to działo się naprawdę)
I muszę się szczerze przyznać. Nawet pomimo świetnej Watahy nie byłem wielkim fanem polskich seriali. Jeśli masz podobnie jak ja, obchodzisz nasze produkcje bokiem, to ten tekst jest dla Ciebie.
Moje życie zmieniło się przy światłach
Dokładnie tak, to Ślepnąc od Świateł zapoczątkowało nie tyle zmianę, co chęć oglądania innych polskich seriali. Produkcja HBO nakręcona na podstawie książki Jakuba Żulczyka w pewnym sensie wgniotła mnie w kanapę. 8-odcinkowy film (ehem) o dilerze narkotyków i to wzorowany na wielu prawdziwych wydarzeniach, wciąga tak, jak kokainę wciągali klienci naszego głównego bohatera.
Co prawda nie podobało mi się zakończenie, które jakby stawiało Jakuba w dobrym świetle i męczyły mnie wizje jego snów ukazane na ekranie, ale całościowo było to po prostu coś znakomitego. HBO pracowało nad nim 4 lata i to widać, choć oczywiście nie jest tak, że Ślepnąc od Świateł uniknęło wad. Miało je, ale nie będę ich wymieniał, bo nie ma to sensu. Sens ma natomiast wzmianka o tym, jak genialny był w serialu tym Jan Frycz. Nic innego niż wow, nie nadaje się na komentarz. Ukłony Panie Janie, ukłony.
Jeśli nie dane Ci było zobaczyć tego serialu, to serdecznie polecam.
Zagadka, tajemnica, intryga i morderstwo
Bum, oto i Belfer. Płynne przejście do kolejnej wciągającej opowieści. Pierwszy sezon Belfra wymiótł. Porównuję go do Watahy jeśli chodzi o jakość, choć oczywiście historia jest całkowicie, całkowicie inna. Pierwszy sezon zjadasz na śniadanie i drugie śniadanie. Drugi jest nieco cięższy w odbiorze (przebrnij przez pierwsze dwa odcinki i potem jest ok), ale dzieje się w moim ukochanym Wrocławiu i dla samych widoków warto go zobaczyć.
Maciej Sturh jest momentami irytujący, ale do roli nauczyciela pasuje doskonale. Co prawda niektóre sceny i dialogi są cholernie naiwne i szybko trzeba przejść dalej, aby nie utknąć w pętli słów: co do kurwy, ale całość bardzo się broni.
… oraz gangsterzy i służby specjalne
Skupiam się tylko na produkcjach zasadniczo młodych, więc nie będzie tu Stawki większej niż życie i 07 Zgłoś się. Co więcej, po napisaniu tekstu, zauważam, że większość produkcji to coś z pogranicza sensacji i kryminału. Może i dobrze, znamy się na tym. Odwróceni (oraz Odwróceni Ojcowie i Córki), którzy ewidentnie czerpią z historii największego celebryty mafijnego w Polsce – Masy.
Jego rolę odgrywa uwielbiany przeze mnie Robert Więckiewicz, który wciela się w rolę Jana Blachy Blachowskiego. Więckiewicz w duecie z Arturem Żmijewskim, na ekranie są duetem nie do pokonania. Krystyna, jak ta para działa, to w polskim kinie nic tak chyba nie działało.
Przejdę płynnie do Nielegalnych, którzy są nieźli, ale za serce trzyma mnie tu przede wszystkim fakt, że serial opowiada o losach komórki wywiadu. Całość jest niezła, choć były momenty, w których fabuła przymulała.
A także prawnicy i układy
Punktem łączącym Nielegalnych i kolejny opisywany serial, jest Filip Pławiak. W Nielegalnych był agentem, Majorem Aleksandrem Grygorukiem, (fajna rola) w Chyłce jest młodym prawnikiem, Kordianem Oryńskim. Tu jest źle. Zresztą o ile fabuła Chyłki płynie i fajnie się to ogląda, to mam wrażenie, że trzeba popełnić grę o tytule: kto znajdzie więcej głupotek w scenariuszu i realizacji.
Jakie to te głupotki?
Zaczynając od przypisania ważnych spraw kolesiowi, który jest 2 dni w pracy, przez podróże przez pół Polski w tempie godnym japońskich pociągów, aż po kilka innych, mniejszych potknięć, które wywołują politowanie i delikatny śmiech.

Pomimo słabej zachęty, Chyłkę naprawdę warto zobaczyć, bo dynamika jest super, a irytująco napisane postaci Kordiana i tytułowej Joanny Chyłki, bezpardonowej pani mecenas i alkoholiczki z problemami, w którą wciela się Magdalena Cielecka, trzymają przy ekranie. Obecnie na Player.pl leci już trzeci sezon.
Oglądam Chyłkę (trzeci już sezon), bo nie jest to może najwyższej jakości produkcja, ale jest przyjemna i … sympatyczna.
Dorociński jako dziennikarz, czyli miód dla oczu kobiet
Kończę Paktem, czyli produkcją o dziennikarzu śledczym, która ze względu na uprawiany niegdyś zawód, jest bliska memu sercu. Marcin Dorociński robi tu robotę, strasznie wkurwiała mnie natomiast Magdalena Popławska, której asystentem w serialu jest wspomniany już wcześniej Filip Pławiak – też wkurzający. Te postaci takie jednak muszą być, bo nie denerwowali mnie przecież aktorzy. Fabuła i intryga są tu na bardzo wysokim poziomie, szkoda że powstały tylko dwa sezony.
Zgadniesz jaki jest punkt łączący Pakt, Chyłkę i Belfra? Odpowiadam, Magdalena Cielecka. W każdej z tych produkcji jest kompletnie inna, co więcej w każdej naprawdę dobra.
Wokół potknięć serialowych
1983 na zawsze zapisze się w historii polskiej kinematografii. I wcale nie chodzi o mój rok urodzenia, a o serial o tym tytule. To pierwsza polska produkcja, która trafiła na największą wówczas platformę streamingową – Netflix. Nie rozumiem też zachwytów nad Uchem Prezesa, kompletnie dla mnie nieśmieszne i nudne jak cholera. Nie ma się jednak co pastwić, bo wpis jest o tym – jakie polskie seriale oglądać. Po prostu.
A oto moje top z wypisanych tu produkcji
- Watacha
- Belfer
- Ślepnąć od Świateł
- Pakt
- Odwróceni
- Odwróceni Ojcowie i Córki
- Chyłka
- Nielegalni
Wymieniane przeze mnie seriale polskie, wciągają nosem np. taki Westworld sezon 2, który po masakrycznie dobrej jedynce, spadł w błoto. W moim odczuciu są bardziej wciągające niż np. taki popkulturowy hit jak Stranger Things
Kiedy oglądać? Siedząc w domu podczas kwarantanny.