Jak wiecie, albo nie wiecie, jestem generalnie fanem golfa. W tym roku mój swing (zamach) jest tak skoordynowany, że nie wiadomo gdzie na polu stanąć, bo uderzona przeze mnie piłeczka łamie wszystkie prawa fizyki i potrafi polecieć tak, jakby miała swój własny rozum.
Wydaje mi się, że problemem nie jest ustawienie moich stóp, ani za szybko wyrzucane biodra, czy podnoszenie się na kolanach. Problemem są buty. Wiem, że muszę dobrać lepsze obuwie, bo inaczej swing będzie dalej niekontrolowany niczym zachowania polityków w Polsce.
I wiem, że znalazłem swój but. Na rynek za chwilę powinny trafić Air Jordan VI z delikatnie przerobioną podeszwą. Dwie kolorystyki – white infrared i oreo – otrzymały kolce i inny midsole niż standardowe szóstki.
Czekamy na release, bo z tego co piszą internety, ten jest już potwierdzony, nie ma jednak konkretnej daty.