Wiesz dlaczego lubię PLNY? Bo stać mnie dzięki nim na buty.
Nie, nie płacą mi za ten tekst. Taki suchar.
A teraz trochę poważniej. PLNY to bez wątpienia hegemon na rynku jeśli chodzi o polską markę uliczną i mowa tu o marce, nie tylko pisaną wielkim eM, ale i przez olbrzymie ARKĘ. PLNY ma kilka produktów, które bardzo, ale to bardzo lubię, choć markę obserwuję z innego kompletnie powodu. Kierunku w jakim idzie. Hip-hop to jej rodowód, ale ładne, ciekawe przejście we właśnie bardziej uliczny styl jest widoczne gołym okiem. Co więcej, PLNY jako jedyne na rynku fajnie bawi się trendami, sytuacjami – heloł San Escobar – i robi to z takim luzem w dupie, jaki luz miały kiedyś spodnie noszone przez Tedasa.
Do sedna. PLNY Textylia przedstawia The Colors Of Money. Lookbook na wiosnę 2017. Kolekcja zostawia daleko w sobie zimową szarość i stawia na żywe kolory. Skąd inspiracja? Z królestwa kolorów – Pantone. Powstał cały zestaw barwnych bluz i koszulek, a ich nazwy. Petarda – Flame, Island Paradise czy Greenery. Ten ostatni to tak na marginesie kolor roku.
Każdy z produktów ma specjalne domieszki elastanu, które mają dawać większy komfort użytkowania. Grafiki? Są drobne i ładne zmiany, do klasycznych zestawów logotypu, dodano jego nowe warianty.
Pierwszy drop wiosennej kolekcji jest już dostępny na stronie holahola.pl
Enjoy!
[FAG id=38421]