Rostarr!
Moim ostatnim biegowym Pegasusem był model … 30? O ile dobrze pamiętam. Ten zbudowany w oparciu o technologię Shield i do tego z Flash Packu, który przydawał się podczas zimniejszych i deszczowych dni ze względu na powłokę shield, a także dodawał nam bezpieczeństwa, bo w ciemnościach wstawki z taśm 3M (chyba nieco udoskonalonych w porównaniu do zwykłych 3M) z delikatnym tylko dostępem do światła, świeciły jak szalone.
Miałem więc 3 lata przerwy w rozumieniu się z Pegasusem. W moje łapy wpadło pudło, w którym znajdowały się te właśnie buciki z paczki, a w zasadzie całej, bardzo fajnej i poruszającej kolekcji – Rostarr.
Rostarr to mieszkający w Nowym Jorku artysta i biegacz, który lubi przekraczać, ale także przesuwać wszelkie granice, szukającym namiętnie wolności w stylu, który prezentuje, podmiocie, a także formie, jaką pokazuje. Rostarr zbudował wizualny język, który nazwany jest graphysis, mający oddawać geometryzm, dynamikę charakteryzującą jego prace.
Artysta nie jest obcy środowisku biegowemu w Nowym Jorku, bo jest twórcą logo klubu biegowego Black Roses i stale z nim biega. Kolekcję i kolaborację Nike x Rostarr tworzą odzież oraz obuwie przeznaczone do biegania. Każdy z tych elementów otrzymał świetne wzory, które zaprojektował artysta i mają one oddawać dynamikę i sprawiać wrażenie, jakby elementy były ciągle w ruchu.
Projekt to próba izolacji energii, która powstaje kiedy biegniesz z dużą grupą ludzi. Starałem się złapać ten rytm i poczuć ruch kreowany przez grupę.
Moja opinia o Nike x Rostarr Pegasus 33
Moje odczucia na szybko? Inspiracja na pewno jest bardzo ciekawa, powodująca nawet, że złapałem się na przeglądaniu prac artysty. But? Nie miałem jeszcze okazji przetestować podczas biegu ze względu na ciągłe wyjazdy i rozjazdy, ale znam serię Pegasus i zawsze były to dla mnie buty bardzo wygodne, generalnie mocno uniwersalne i gdybym miał wybrać tylko jedne, służące mi do biegania, to pewnie mocno zastanawiał bym się nad tym właśnie modelem.
Dlaczego?
Kiedyś, podczas większej liczby testów obuwia biegowego, doszedłem do wniosku, że musi być jakiś bezpieczny model, który będzie solidny i z którego raczej zadowolona będzie większość rozpoczynających bieganie, czy biegających bardzo okazjonalnie. Prawda jest taka, że czasami trzeba przerobić sporo butów biegowych, aby znaleźć ten swój model, który nas zadowala, ale kto normalny ma okazję przetestować np. pięć par? Prędzej zniechęci się, bo coś obciera, coś uwiera, jest niewygodnie i bolą stopy (tak, to też się dzieje).
Materiały? Standardowy, doskonale znany technologiczny mesh bardzo dobrej jakości, dynamic flywire, zapewniające trzymanie stopy, amortyzacja Air Zoom oraz podeszwa środkowa z pianki Cushlon, która zapewnia miękkość. Bryła buta też jest bardzo przyjemna, ciągle udoskonalana, bardzo dynamiczna, nowoczesna, ale cały czas przypominająca klasyczne buty z serii Pegasus.
Jestem zdecydowanie na tak.
W kolekcji, oprócz Pegasusa 33, znajdują się także takie buty jak Nike Free RN, Nike LunarGlide 8, Nike Air Zoom Structure 20 oraz odzież w tym bardzo przyjemna kurtka do biegania. W sprzedaży od blisko miesiąca na stronie Nike.