Mamy wrażenie, że Nike LeBron XI z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień i dnia na dzień, podobają się nam wszystkim coraz bardziej.
Początek LBJ XI był dość trudny. Sami porównywaliśmy je do Air Jordan XI i twierdziliśmy (w sumie dalej twierdzimy), że jedenastki od LeBrona stoją daleko, daleko w tyle za tymi, w których po parkiecie biegał Michael Jordan.
Nike LeBron XI robi nam wielkie kuku jeśli chodzi o sam wygląd. Często widzimy w nim jakieś opancerzone stworzenie, czołg. Z samego wyglądu (bo po wzięciu ich w dłoń i założeniu na stopy wcale tak nie jest) są ciężkie. Do tego obecnie panujący nam król NBA nawet w nich nie gra, bo z butami jest coś nie tak.
Wielu z Was zastanawia się też co to takiego. Pierwszą odpowiedzią niech będzie filmik, gdzie LeBron zostawia na parkiecie ślady jakby grał w trampkach z 1975 roku, a nie nowoczesnych i naszpikowanych technologią od NASA butach.
Paweł Kikowski, całkiem niezły sneakerhead i zawodnik Śląska Wrocław, opowiedział nam, że LeBrony XI są po prostu … jak łyżwy. Pierwsze treningi rzucający obrońca jeździł po parkiecie jak szalony.
Problem nie do pozazdroszczenia.
Ale przejdźmy do meritum. Nike LeBron XI mają ogromną zaletę – liczba wersji kolorystycznych po prostu zabija i powoduje, że każdy może znaleźć dla siebie coś fajnego. Kilka dni temu szarpnęliśmy się na zebranie ich w jednym miejscu i nawet powiedzieliśmy, że naszym skromnym zdaniem, najlepsze kolorystyki to Grafitti i Gamma Blue.
Niektórzy z Was na naszym Facebooku pisali o swoich ulubionych wersjach. Po tych kilku dniach uznaliśmy jednak, że najzwyczajniej w świecie nie mamy racji.
Jedyną słuszną i najlepszą wersją kolorystyczną jest Terracotta Warrior. Kropka. Dyskusji w tym temacie po prostu być nie powinno.
Wyjaśnimy jednak dlaczego to włanie Terracotta Warrior jest TĄ wersją, którą powinniście chcieć.
Przede wszystkim, dalej uważamy, że najładniejszy designowo LeBron to właśnie Grafitti, zaraz za nimi stoją razem Black History Month i Gamma Blue.
Terracotta Warrior mają jednak ogromną przewagę nad wymienionymi powyżej. W sumie do poziomu TW dorasta tylko Black History Month.
Do brzegu. Terracotta Warrior to nie tylko typowo koszykarski Nike LeBron XI, to także … świetnie wyglądający lifestylowo but. Pasuje do stylu ulicy, pasuje do spodni, pasuje do spodenek, nie do końca rzuca się w oczy jako kicks koszykarski, jak jest w przypadku np. wersji Away z czerwonymi, błyszczącymi wstawkami, jak jest w przypadku Gamma Blue etc. Terracotta Warrior wygląda świetnie, jest stonowany, ale wyróżniający się drobnostkami.
Chodzimy w nich od kilku dni i nie czujemy się w nich głupio. LeBron X Black/Red błyszczą, momentami przyciągają wzrok gapiów wielkością, brylancikami, świecącymi wstawkami. Nie pasują w niektóre miejsca, generalnie momentami czuliśmy się w nich jak w stroiku na głowie.
Nie pomyślcie źle, wszystkie są świetne na parkiet jeśli chodzi o kolorystyki. Nie wszystkie jednak pasują na ulicę.
Terracotta Warrior pasuję i tu i tu. I dlatego z miłością pomykamy w nich to tu, to tam.
Według mnie to LeBrony 10 są takimi Jordanami 11 naszych czasów 🙂 kiedyś, kiedy będą wychodzić reedycje lebronów to właśnie za 10 trzeba bedzie zapłacić najwiecej…