Czyli Doughnut.
Krótko i zwięźle. Jak pewnie już wiesz z tego i tego tekstu (jak nie wiesz to kliknij) byliśmy sobie w Londynie i dużo chodziliśmy. Odwiedziliśmy sklepy, żarliśmy i spotykaliśmy ciekawych ludzi.
Ciekawych i takich, którzy zaczepiali nas na ulicy.
Ej mejt! Skąd masz ten plecak, skąd go wziąłeś, co to jest.
Tak mówili, zaczepiając nas pod prawie samym Supreme typek w ciuszkach Supreme albo Palace. Nie pamiętam kompletnie. Widać było natomiast, że typ jest z klimatu. Zastanawialiśmy się przez chwilę, czy to przypadkiem nie jakiś właściciel, albo manager któregoś ze sklepów. Był produktem wyraźnie zainteresowany.
Nie kojarzył nawet nazwy, nie wiedział o co chodzi, dopytywał jak mówiliśmy mu co to za marka. Ewidentnie był po prostu zajarany. I to EJ MEJT. Uwielbiam. Poczuliśmy się wszyscy jak w domu, jak wśród swoich, a do tego jeszcze podjarani, że mogliśmy zrobić na kimś tam wrażenie. Typek strzelił foto nazwy plecaka na modelu Colorado, bo Army na moich plecach ma badge na dole i jest ciężko dostępny.
Ciekawe jak bardzo typ był zdziwiony jak zobaczył w sesji Doughnuta Patrycję i Kukiego 🙂
Chcesz coś wiedzieć o samym plecaku? Marka powstała w 2007 roku, a w Polsce pojawiła się 9 lat późnij. Pokazał mi go Kuki, jakoś w okolicach września i w sumie przez przypadek – a wtedy właśnie szukałem plecaka nieco większego niż mój Nike SB, który pomieści moje graty na wyjazdy i nie będzie to tylko elektronika, ale także trochę ciuszka i kosmetyki. Wiesz taki jednodniowy, maksymalnie dwudniowy trip, gdzie potrzebujesz mało i nie chcesz dźwigać torby na ramię, albo w ogóle walizki. Colorado jest do tego idealny. Kupiłem też drugi – Peak w kolorystyce Black, który perfekcyjnie siedzi powyżej 2 dni, ale nie więcej niż 3-4.
W środku m.in. osobna kieszeń na laptopa otwierana zewnętrznie, dostęp do komory głównej z zewnątrz nie tylko od góry, ale i z boku. Do tego w środku przegródki na myszkę, przybory do pisania, ładowarki, kabelki. I super dużo miejsca na resztę. Peak w standardzie ma boczne pouche, które mieszczą całą moją elektronikę użytkową – dodatkowy akumulator do telefonu, ładowarkę do laptopa, telefonu, GoPro. Colorado na klapie ma specjalną kieszeń na kilka drobiazgów, a oba są wyposażone w paski, do których można poprzypinać dodatkowe torebki.
Wykonanie? Rewelacja. Zarówno Colorado jak i Peak wykonane są z Cordury, materiału z wodoodporną warstwą z PCV. Cordura jest często wykorzystywana do szycia obuwia, sprzętu turystycznego, czyli jeśli czytasz między wierszami wiesz już, że jest to materiał odporny na przemakanie, a także bardzo wytrzymały, nie przeciera się i nie wyciera. Dlaczego? Zapewnia to struktura włókien i metoda tkania. Aha, no i jest bardzo lekka. Dla mnie ważne też było specyficzne skonstruowanie ramion plecaka, które po założeniu na plecy dobrze rozkładają ciężar i pozwalają na długie spacery. Dodatkowo jest także pas na klatce piersiowej, który po spięciu jeszcze odciąża plecy.
Tak, Doughnut jest moim wyborem jak jadę w krótką trasę (tak jak walizka Dakine, gdy ruszam w dłuższą) i widać, że jest to wybór dobry. Plecak jest nie tylko funkcjonalny, ale przykuwa uwagę samym sobą.