Super-rzadkie – tak można nazwać model i kolorystykę Nike Flyknit Racer Multicolor. Hype na tego bucika jest mocny wśród osób, które obracają się w środowisku kolekcjonerów kicksów biegowo-lifestyle’owych.
Jeśli nigdy nie mieliście styczności z technologią Flyknit, to musicie się z nią zapoznać. Na lato jest genialna, podobnie jak wiosną – pod warunkiem, że nie pada deszcz. Zresztą, jestem zdania, że Flyknit Racer może być tym, czym kiedyś stały się Air Max 90.
Poważnie – to są jedne z najwygodniejszych butów, jakie miałem na nogach KIEDYKOLWIEK. I nie przeszkadza mi w ich noszeniu moja gruba masywna umięśniona (o, to to słowo) łydka, co może momentami wyglądać komicznie.
Wracając do jednego z najbardziej pożądanych modeli biegóweczek, nie wiadomo kiedy (i w ogóle czy) nowe Flyknit Racer Multicolor pojawią się na rynku. Stay tuned.
Na minus jedynie zmiana sznurówek, wolałem te płaskie. Mam wszystkie Flyknity z płaskimi oprócz Oreo 2.0, gdzie właśnie zastosowano te powyżej. Nie są najlepsze. Kolorystyka Multi 2.0 ma niby być w czerwcu, a sklepy zarzekają się, że nie będzie ich nigdy. Chyba czeka nas ograniczona sprzedaż.