Cieszy nas obrana droga Nike w kwestii wydań Elite
Wersja Elite, w przypadku butów do koszykówki, są tworzone dla głównych gwiazd Nike czyli LeBrona, Kevina oraz Kobego. Powstają one głównie w okolicach play-offów.
Do tej pory modernizacja sygnowanego modelu do wersji Elite polegała tylko na dodaniu większej ilości technologii. Było to swego rodzaju dopchaniem wszelkimi bajerami i cudami. Grywalność wzrastała nieznacznie. Większość nie odczuwała różnicy między elitarną wersją a tą podstawową. Nie można tego było powiedzieć o portfelach, które musiały brać na swoje barki kolejne znikające stówki.
Tak było do tej pory. W tym roku bowiem Nike obrało inną strategię. Zamiast na siłę wyposażać w nowe technologie i tak już dobre modele, postanowiło poprawić ich grywalność decydując się na odważne kroki. Zastosowali dużo poważniejsze środki niż tylko kosmetyczne dopełnienie technologiami.
KD8 Elite długie niczym kalesony babci
Swego czasu Nike zaprezentowało play-offową wersję modelu sygnowanego Kevinem Durantem. Zamiast niskiej cholewki jaka się znajduje w podstawowym wariancie, dostaliśmy cholewkę przedłużoną wyjątkowo długą skarpetą. Nie jest to skarpeta jaką widzieliśmy w Kobe IX Elite czy Kobe X. Durantowska skarpeta jest sztywna i gruba w okolicach kostki, natomiast dalej do połowy kości piszczelowej jest cieńka i giętka. Całość ma zapewnić lepsze wsparcie dla nogi oraz lepsze dopasowanie się obuwia.
Za amortyzację niezmiennie odpowiada potężna jednostka Air Zoom, natomiast linki Flywire oraz płytka z kevlaru czuwają nad stabilizacją oraz dopasowaniem się całego obuwia do stopy.
Premiera białej kolorystyki jest zapowiedziana na 14 kwietnia, szarej na 5 maja, natomiast 26 maja ukaże się czarny wariant kolorystyczny.
LeBron 13 Elite przeszły na dietę
Chwilę temu Nike zaprezentowało nową, o dziwo odchudzoną, wersję modelu stworzonego z myślą o największej gwieździe Cleveland Cavaliers. Mowa oczywiście o LeBron 13 Elite. Czekaj. Wróć. Jeszcze raz.
-Mówiłeś odchudzoną?
-Tak dokładnie. LeBronki przeszly na dietę
Oczywiście ludzie z Nike nie są tacy głupi by wyciągać więcej pieniędzy za coś dużo gorszego i słabszego. Przecież mniej nie zawsze znaczy gorzej.
W LeBron 13 Elite zdecydowano zrezygnować z klatki wykonanej ze sztywnego materiału hyperposite. Był on nie dość, że nieestetyczny to prawdopodobnie nie zapewniał zamierzonego efektu. Albo po prostu był niepotrzebny.
Zamiast niego na całej cholewce użyto materiału Kurim, który odpowiedzialny jest trzymanie nogi w butach oraz zapewnia dobrą wytrzymałość. Dzięki temu zabiegowi but wydaję się być zgrabniejszy i lżejszy. Na pewno nie jest tak bardzo przytłaczający.
Amortyzacja? Te same sprawdzone poduszeczki Air Zoom w postaci sześciokątów foremnych.
Stabilizacja? Tutaj Nike jednak zaszalało. Zamiast małej płytki z zastosowano wielkie skrzydło z włókna węglowego, które ciągnie się po bokach cholewki. Na papierze wygląda to bardzo dobrze.
Najpierw, 14 kwietnia, ujrzymy czerwoną kolorystykę tego modelu, następnie 5 maja ukaże się biała wersja a czarna ma mieć premierę 26 maja.
Nie mamy żadnych informacji odnośnie cen detalicznych, ale bazując na doświadczeniu z wersjami Elite przy półkach ujrzymy cenę 999 zł.
Co sądzicie o najnowszych dokonaniach Nike? Będzie to znacząca różnica między podstawowymi wariantami a wersjami Elite?