A dziś o butach, ale z innej perspektywy.
Tej sytuacji nie musisz sobie wyobrażać, bo zapewne nie raz w niej byłeś. Nie jest niczym wybitnym, ale to jak ją przeżyjesz, zależy tylko od Ciebie. Tylko Ty zdecydujesz o tym, czy będziesz dzikim zwierzem, który rozszarpie karton wyobrażając sobie, że zrywa bieliznę z seksownej (tu wstaw imię i nazwisko aktorki/aktora), czy postąpisz z nią tak delikatnie jak James Bond.
Po kliknięciu KUPUJĘ kilka dni temu, do drzwi puka kurier z przesyłką. W rękach ma pudełko, a w środku jest oczywiście drugi box, w nim znajdują się kicksy. To pierwsze trzeba otworzyć, a jak wiemy są na to różne sposoby.
Ten tekst traktujcie z przymrużeniem oka, ale oto zestawienie noży do otwierania pudełek (kartonów) z ledwo co dostarczonymi bucikami. Będzie (mam nadzieję) nieco zabawnie, ale poniżej znajdą się też 2-3 pozycje, które faktycznie mogłyby być dobrymi, sztosowymi nożami, nadającymi się do pokazania publicznie przy unboxingu.
Zaczynajmy.
Nóż kuchenny – testowałem kilka różnych. Najlepiej sprawdzają się te z cienkimi końcówkami, które tną niczym samurajski miecz. Wielkość nie ma znaczenia, choć jak to zwykle bywa w przypadku facetów, im większy tym lepszy. Tak samo jest z silnikiem w samochodzie, czy procesorem w komputerze.
Nóż do masła – głupi pomysł, ale w ostateczności, kiedy nie mamy nic innego pod ręką, a akurat jesteśmy w fazie robienia sobie jedzenia, kiedy otwieramy drzwi i nie jesteśmy w stanie wytrzymać napięcia, możemy i użyć tej niezwykle śmiercionośnej zabawki. Oczywiście przy próbie przecięcia kartonu czy taśmy zaklejającej wieko, nie przecinamy materiały, a raczej go szarpiemy i rozrywamy. Trwa to zwykle też dużo dłużej niż dwa kroki zrobione w stronę naszego ołtarzyka do otwierania pudełek (nie mówcie, że takiego nie macie, bo nie uwierzę!).
Nóż do tapet – jeden z moich faworytów, którym w przeciwieństwie do noża kuchennego da się podciąć sobie żyły, albo zrobić inną krzywdę. Sprawdza się kiedy mamy do czynienia z ogromnymi ilościami kartonów nieco większych niż ten mieszczący jedno pudełko z butami.
Nóż zwany nożyczkami – przy otwieraniu pudeł są nieco bardziej użyteczne niż łyżka. I to tylko dlatego, że w przeciwieństwie do łyżki mają kawałek ostrej końcówki. Są nieporęczne i sprawiają więcej problemów niż gwarantują rozwiązań.
Katana – czyli miecz samurajski. Rewelacyjny do otwierania pudeł, ale pod warunkiem, że jesteśmy jutuberami i robimy coś ze stylem i dużym rozmachem chcąc pokazać naszym fanom, że tylko prawdziwy guru internetowy wie jak robić coś dobrze i otwieranie pudeł zwykłym nożem, nawet tym najdroższym i najlepszym, to po prostu zabawa małych dzieci, a sfery wysokie nie będą psuć sobie reputacji takimi działaniami.
Motylek – lepsza wersja nożyczek, bo takie przypomina. Przez to, że jest składany, jest traktowany jako broń ukryta i z tego co pamiętam jego posiadanie wiąże się z koniecznością otrzymania pozwolenia. Narzędzie dla żyjących na krawędzi.
Karambit – jeden z moich dwóch ulubionych typów. Karambit to chyba najgroźniejszy nóż na świecie wykorzystywany przez człowieka. To polecenie nie tylko dla twardzieli, nie tylko dla żyjących na krawędzi, ale też dla tych zafascynowanych sztukami walki. Jak już opanujecie sztukę panowania nad karambitem, będziecie kozakami na YouTube w kategorii otwieranie paczek.
Nóż sprężynowy – używany kiedyś przez dresów i drobnych złodziejaszków chcących być gangsterami. Prymitywny, często się psuje, lepiej jednak otwierać paczki szczoteczką do zębów niż tym narzędziem dla złoczyńców. Gardzimy tym! No może poza modelem AK47, którego sama nazwa jest po sztosowa. A tak poważnie nigdy nie czuliśmy się tak fajnie jak w momencie kiedy po pstryknięciu przycisku, kilka centymetrów od naszej paczki wyskakuje groźny i ostry kawałek metalu.
fot. Militaria.pl
Scyzoryk wielofunkcyjny zwany nożem szwajcarskim – jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Doceniam możliwości nożna szwajcarskiego, to rewelacyjne narzędzie i mam jedno w domu, ale gdybym miał użyć go do otwierania paczek, wolę zachowywać się jak dzikus i rozrywać taśmy klejące. Poważnie.
Nóż składany ratowniczy – proste i rozsądne rozwiązanie. Zamówiłem sobie na Mikołaja w Militaria.pl. Trochę miękki, są bardziej męskie narzędzia do otwierania paczuszek, ale czasami warto odnaleźć w sobie kawałek damskiej części duszy.
fot. Militaria.pl
Noże do nurkowania – dla prawdziwych hardcorów, którzy odbierają paczki na okręcie podwodnym.
Nóż Johna Rambo lub Commando – był taki film z Arnoldem Schwarzeneggerem o tytule Commando. W jednej z końcowych scen aktor trzaska się na noże z badassem mając w rękach prawdziwą atomówkę wśród noży. Podobny miał Sylverster Stalone w Rambo. John (zresztą obie postaci miały na imię tak samo) posiadał rewelacyjny, prawdziwy, oryginalny nóż komandosa, który może w pojedynkę siać zniszczenie w szeregach liczonej w tysiącach armii wroga. Tylko dla prawdziwych twardzieli, a model MFH Bayonet M9 miał wylądować w koszyku, ale 159 złotych za przyrząd do otwierania paczek, to jednak trochę dużo.
fot. Militaria.pl
Aha, ma ktoś zbędne 1679 PLN na takie cudo?