… w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. Uważaj. Nie ma złego wyboru sportowca roku według Przeglądu Sportowego. Po prostu nie ma. Obie strony mają rację, a wylew hejtu w internecie w kierunku czy to Bartosza Zmarzlika czy Roberta Lewandowskiego są mocno przesadzone.
Plebiscyt Przeglądu Sportowego to bardzo prosta sprawa. Głosują w nim kibice, którzy wskazują swojego ulubionego sportowca. I nie ma w nim przegranych.
Koniec. I wiesz co? W 2019 roku, kibice żużla byli najbardziej zorganizowanymi oraz zdeterminowanymi. Głosowali najczęściej, głosowali często i wiedzieli, że chcą aby ich ulubieniec – Mistrz Świata – wygrał ten plebiscyt. Proste.
Gdyby Lewandowski i Bartosz Zmarzlik zamienili się miejscami, pewnie stało by się tylko jedno. Fani Zmarzlika pluliby na wybór z pierwszego miejsca, Ci Lewego, a w zasadzie piłki nożnej, nie mówiliby nic.
Głos ludu, to nie głos ekspertów
I głos ludu nie jest w żaden sposób gorszy od głosu ekspertów, jest jednak inny. Dlatego nie rozumiem pretensji, bo trzeba po prostu wiedzieć, albo pamiętać o tym, że to nie jest NAJLEPSZY sportowiec w Polsce, a w zasadzie najbardziej popularny.
Kapitułą jest każdy człowiek z telefonem i mailem. Nie ma loży ekspertów, dziennikarzy, prezesów związków, klubów, etc, gdzie taki plebiscyt pewnie miałby zupełnie inne zasady i wyniki byłyby bardziej obiektywnie. Mielibyśmy jasne kryteria, kto, za co, dlaczego. Może jakąś punktację, może zakaz głosowania na swoją dyscyplinę jeśli jesteśmy np. pracownikiem związku. Nie wiem, teoretyzuję.
Konkurs piękności jest jak chorągiewka
Plebiscyt Przeglądu Sportowego to w pewnym sensie konkurs piękności. Choć może i nawet bardziej niż tylko To tak jak głosowanie na Marcina Gortata, aby ten wystąpił w Meczu Gwiazd NBA – wybacz Marcin, ale no nie ten poziom. Tylko kibice w Polsce w tym przypadku nie widzą nic złego, a w przypadku Przeglądu zapominają o formule.
Przypomnę tylko, że gdy w NBA grał Yao Ming, zdobywał największe liczby głosów i grał w Meczach Gwiazd. Nic dziwnego, głosować mogli kibice z całego świata, a Yao jest Chińczykiem.
Wracając do Plebiscytu na Sportowca Roku. 10. miejsce zajął Mateusz Ponitka. Także koszykarz. Nie wiem czy zasłużył, poważnie. Brać koszykarska też była zmobilizowana i na Mateusza głosowała. Podobnie jak ta głosująca na żużlowca.
Znaczenie mają kryteria
Rozumiem Krzysztofa Stanowskiego, który jest oburzony tym, że Polacy głosowali na żużlowca, a Robert Lewandowski zdobył najwięcej bramek na świecie w 2019 roku. Naprawdę to rozumiem i wyjaśnię dlaczego. Lewandowski uprawia dyscyplinę sportu niezwykle popularną, wejść na ten poziom jest wręcz niewyobrażalnie trudno. Żużlowców na świecie jest relatywnie mniej. Natomiast nie można bagatelizować zdobycia Mistrzostwa Świata, szczególnie gdy dołożymy do niego to, że jest to dla naszego kraju tytuł zdobyty w niezwykle popularnym u nas (niekoniecznie na świecie) sporcie.
Wszystko rozbija się bowiem o kryteria. To tak, jakby mówić, że Skazani Na Shawshank są gorsi od serii Fast and Furious, bo zarobili mniej pieniążków. Jak w ogóle te dwa filmy można ze sobą zestawić? Inny ładunek emocjonalny, inne kino, inne przeżycia, inne czasy.
Nie ma określonych warunków, kryteriów według, których głosuje się na danego sportowca w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. Jedynym jest oddanie głosu na sportowca z listy, ci wybrani są według klucza – sukcesy, popularność, etc. No bo co jest ważniejsze i ma większą wagę, tytuł Pawła Fajdka czy Bartosza Zmarzlika czy też Dawida Kubackiego?
Kibice głosują sercem i według tego, czym się interesują. Bo powiedz, do kogo masz pretensje, że kieruje się swoimi zainteresowaniami i tym co daje mu najwięcej? Do ludzi, naprawdę?
Może w przyszłym roku warto jednocześnie wybrać ekspertów, którzy wskażą swoje typy? Jeśli Przegląd Sportowy to zrobi, to pamiętajcie, gdzie przeczytaliście o tym najpierw.