Przyznam szczerze, że DJ Khaled był mi przez długi czas bardzo, ale to bardzo obojętny. Gościa jarają kicksy, ma mocną zajawkę i kilka razy fajnie było go posłuchać, kiedy o nich mówił. To jednak tyle. Przestał być mi obojętny, kiedy zaczął pieprzyć głupoty o swoich Miami Heat podczas finałów przeciwko San Antonio Spurs. I wcale nie chodzi o to, że kibicuje przeciwnej niż ja drużynie, ale o ten pieprzony, buracki styl polegający na ciągłym chwaleniu siebie i obrażaniu przeciwników.
Nie da się jednak ukryć, że DJ Khaled ma sporo znajomości, które po latach doprowadziły go do jego upragnionego celu – stworzenia kolaboracji z Jordan Brand. Marka, po latach uwielbienia, które Khaled deklaruje, w końcu dała mu możliwość zaprojektowania swojego własnego modelu buta i ciuszków.
Już 4 czerwca na rynku powinny pojawić się produkty DJ Khaled x Air Jordan VIII Red Velevet Cake i welwetowy dres. Serio, welwetowy. Burgund i w ogóle cała kolorystyka to inspiracja odnosząca się do restauracji muzyka w Miami.
Popatrzcie na fotki i dajcie znać co myślicie.