Z Agatą Anioł, dyrektor zarządzającą Fine Dining Week, spędziłem krótką, ale niezwykle intensywną rozmowę o tym, czym w ogóle jest fine dining. Uznałem, że jeśli nie będę zadawał podstawowych pytań, nie dojdę do sedna sprawy. Wydaje mi się, że znalazłem odpowiedź i w końcu rozumiem różnicę pomiędzy jedzeniem w restauracji, a tym co oferuje fine dining.
Stawiając przed sobą kilku szefów kuchni, choć w tym miejscu powinienem chyba napisać Chefów, otrzymamy nieco różniące się od siebie definicje fine diningu. Ale w związku z tym, że kiedyś tam miałem matematykę, zdecydowałem się wykorzystać wiedzę nabytą w szkole podstawowej. Znajdźmy wspólny mianownik.
Fine dining, co to jest?
Fine dining po polsku nie brzmi, nie ma tłumaczenia. Najprościej jednak mówiąc, fine dining to przeżycie, doświadczenie. Nie wiem czy nie jest nieprecyzyjnym napisać, żo to kuchnia, bo chodzi o całość tego, co otrzymujemy. Tym wspólnym mianownikiem wspomnianym akapit wyżej, jest najwyższa jakość, znakomity serwis, doskonałej jakości składniki i charyzmatyczny Chef za sterami – lub raczej nożami i widelcami. Istotne jest też to, jak posiłek jest podany.

I tu mówimy o doświadczeniu i przeżyciu, bo idąc do restauracji, która oferuje nam fine dining, nie idziemy zjeść. Idziemy czuć, doznawać, idziemy do miejsca, w którym ważniejszy jest świat przeżyć duchowych wynikających z posiłku, niż napełnienie brzuszka.
W mojej rozmowie padło wiele porównań, m.in. takie, że fine dining jest jak sztuka teatralna, gdzie podziwiamy aktorów, którzy w momencie pomyłki muszą improwizować, aby widz nie poczuł, że wydarzyło się coś nie tak. To tutaj zauważamy prawdziwy, aktorski kunszt, nie na tle green boxa.
Przejdźmy jednak do szczegółów, które zdradzą nieco więcej informacji o tym wspaniałym przeżyciu.
Fine dining to eksperyment – także dla szefów kuchni
Fine dining określany jest jako coś głębszego, coś więcej niż samo zaspokojenie potrzeby głodu. Chodzi w nim o zrozumienie gościa, jego potrzeb oraz oczekiwań, ale także pewnego rodzaju teatrum, w które gość restauracji jest wprowadzany. To wprowadzenie to historia, story, które jest nam opowiadane w sposób naturalny i przyjazny.
Dlaczego tak jest? Otóż dlatego, że restauracja specjalizująca się w fine diningu to ambasada tradycji kulinarnych danego kraju. To tutaj szef kuchni (wybacz Agata – przyp. dla wtajemniczonych) redefiniuje klasyczne smaki i receptury, wprowadzając pierwiastek nowoczesności. Podróż w restauracji zaczyna się oczywiście od smaku, który wyzwala emocje i uczucia w sercu, głowie i wspomnieniach.
Menu w restauracjach przeważnie jest sezonowe. Doskonale dobrane do pory roku, aby jedzenie nie było za ciężkie, za lekkie, nie pasujące do temperatury. Szefowie kuchni często jednak eksperymentują i proponują np. dania stworzone z produktów pochodzących ze specjalnej dostawy.
Obsługa, obsługa i jeszcze raz obsługa
Restauracje fine dining mają jeszcze jeden ważny element. Ich goście odwiedzają lokale przede wszystkim ze względu na szefa kuchni. Jego współpracownicy szkoleni są często u najlepszych na świecie, u Chefów nagradzanych gwiazdkami Michelin. To tak samo, jak idziemy na film dla Roberta Downey’a Jr. Lub dlatego, że jest reżyserowany przez Quentina Tarantino.
Podobnie jest z obsługą sali. Ta jest niezwykle wykwalifikowana, przechodzi liczne kursy i szkolenia. Nie tylko wiedzieć praktycznie wszystko na temat jedzenia, jego podania, parowania z alkoholami, ale także umieć zabawić gościa, służyć radą i pomocą w każdej możliwej sytuacji.
Rynek restauracji oferującej fine dining ciągle się rozwija, a dzięki Fine Dining Week (spis restauracji aktualnej edycji znajduje się na stronie festiwalu), praktycznie każdy może spróbować specjałów wybitnych szefów kuchni. Szefowie kuchni przygotują pięciodaniowe, tematyczne menu degustacyjne, które będzie kosztowało 129 PLN.
Inspiracją dla nowej formuły Festiwalu były zarówno najpiękniejsze tradycje restauracyjne, jak i zeszłoroczne odwiedziny Massimo Bottury na Fine Dining Week, dzięki marce Grundig. Celem festiwalu jest promocja najwyższej jakości sztuki restauracyjnej, a najwybitniejsi Szefowie Kuchni niemal od zarania restauracji ponad 200 lat temu tworzyli i tworzą tematyczne podróże kulinarne dla Gości. Skupiają się przy tym zarówno na regionach i kulturach kulinarnych, jak i coraz częściej bardziej abstrakcyjnych myślach, czy inspiracjach.
mówi Maciek Żakowski, współorganizator festiwalu.
Festiwal ma dokładnie te same założenia co Restaurant Week czy World Class Coctail Festiwal. Nie ukrywam, jestem fanem takich rozwiązań, podobnie jak jestem fanem degustacji whisky czy rumu. Powód jest prosty. Za kwoty niższe niż zwykle, możemy sprawdzić, czy coś jest dla nas, czy nam pasuje, czy też nie trafiono w nasze gusta.

Na dokładkę, przepis na fajny, prosty koktajl, który obowiązywał w ubiegłym roku podczas Fine Dining Week. W tym roku jest Martini Prosecco.
Przygotuj koktajl: Grey Goose Le Grand Fizz
W tym roku podczas Fine Dining Week, oficjalnym koktajlem był Grey Goose Le Grand Fizz. Oto przepis i składniki potrzebne do wykonania tego świetnego koktajlu.
- 30 ml – Grey Goose.
- 20 ml – St Germain.
- 15 ml – sok z limonki.
- 10 ml – syrop cukrowy.
- 60 ml – woda gazowana.
- 3 cząstki limonki.
Do gobletu, bądź dużego kieliszka wypełnionego sporą ilością lodu wlewamy po kolei syrop cukrowy, likier St Germain, sok z limonki oraz wódkę Grey Goose. Mieszamy intensywnie, uzupełniamy wodą gazowaną i dodajemy 3 cząstki limonki. Delikatnie mieszamy i serwujemy bez słomek.