Nasz znajomy sneakerhead Piotrek, ten sam, który odnawiał Air Jordan XII OG, wybrał się ostatnio na imprezę kicksową w Londynie – Crepe City.
Event jest organizowany co trzy miesiące, a Piotrek trafił na edycję jubileuszową – bo dziesiątą.
Oddajemy głos Piotrkowi, który podesłał nam też fotki.
[quote align=”center” color=”#999999″]
Na imprezie pojawiło się 100 sprzedawców z całej Europy. Spotkania odbywają się w bardzo modnej dzielnicy Shoreditch, a organizowane są w browarze. Całość trwała jakieś 7 godzin. Żeby wejść na Crepe City trzeba zapłacić 3 funty, a jeśli chcieliśmy mieć bilet VIP, cena wzrastała czterokrotnie. Wejściówki VIPowskie rozeszły się szybciej niż What the Kobe, których nie mogę odżałować 😉
Na imprezie pojawiło się 100 sprzedawców z całej Europy. Spotkania odbywają się w bardzo modnej dzielnicy Shoreditch, a organizowane są w browarze. Całość trwała jakieś 7 godzin. Żeby wejść na Crepe City trzeba zapłacić 3 funty, a jeśli chcieliśmy mieć bilet VIP, cena wzrastała czterokrotnie. Wejściówki VIPowskie rozeszły się szybciej niż What the Kobe, których nie mogę odżałować 😉
Generalnie wejście do środka wcale nie było proste, bo o godzinie 13:30 w kolejce po bilet trzeba było stać tak na oko około dwóch i pół godziny. Moja dziewczyna zrezygnowała ze stania, poszliśmy coś zjeść, a potem … i tak spędziłem w tłoku 75 minut – mówię Wam, masakra.
Całe szczęście w środku nie było już wielkich tłumów, więc można było bez problemu poruszać się po dwóch różnych salach. Co ciekawego widziałem? Oprócz samych OG – od jedynek aż do Jordan Future – były stoiska ze streetwear, starymi koszulkami Nike, akcesoriami np. USB w kształcie Jordanów, coverów na telefony, różnego rodzaju sznurówek, wisiorki do kluczy czy… hot dogi 😉
Generalnie bardzo fajna atmosfera, choć jak to w życiu bywa, ceny niektórych modeli były wręcz powalające. Zielone Air Jordan XIII PE Ray Allen były za … 800 funtów!
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, bo były robione telefonem, ale generalnie widać niektóre kultowe modele. :-)[/quote]
Piotrek, dzięki za relację i zdjęcia. Tak jak Ci już pisałem, koszulkę Jordan Back z 45 miałem kiedyś i tak ją skatowałem na koszu i liczbie prań, które przeżyła, że rozpadła mi się w rękach po jakichś 3 latach :-). Dzięki za szybki powrót do lat młodości, kiedy byłem szczupły i sprawny 😉
No i gratulujemy, że Twoje Air Jordan XII OG zwróciły na siebie uwagę 🙂




