Nie wiesz, gdzie spędzić wakacje, a Twoja ekipa jest bardzo różna? Wybierz Barcelonę i jej okoliczne atrakcje. Ja wybrałem kiedyś, wróciłem do niej już chyba 11 razy i dalej nie jestem nasycony. Dowiesz się tu, co warto zobaczyć w Barcelonie. Enjoy!
Gdyby szukać jednego powodu, dlaczego warto pojechać do Barcelony, to odpowiedź brzmi – klimat. Ale Barcelona to nie tylko słońce i dobra pogoda. Barcelona, stolica Katalonii, to przepiękne turystycznie miejsce, dla absolutnie każdego.
Nie wierzysz? Zaraz się przekonasz.
Z tego artykułu dowiesz się
- dlaczego warto pojechać do Barcelony
- jak zwiedzać Barcelonę?
- czy w Barcelonie warto imprezować?
- jakie dzieła znajdą miłośnicy sztuki?
- jaki koktajlbar w Barcelonie polecam?
Tak, dobrze czytasz, wzrok Cię nie myli – Barcelona jest dla każdego. I jest wyjątkiem powiedzenia – skoro coś jest do wszystkiego, jest do niczego. Tu, dla każdego nie oznacza, że miasto jest dla nikogo. Odnajdują się w nim zarówno dojrzali i wiekowi ludzie. Podobnie świetnie odnajdują się młodzi poszukujący dynamiki. Nie inaczej jest z miłośnikami sztuki, jak i fanami sportu.
Zwiedzaj Barcelonę bez mapy – pamiętaj o tym!
W tym tekście pokażę Ci, dlaczego tak właśnie jest. Pierwszy raz, kiedy trafiłem do tego pięknego miasta, po prostu się w nim zakochałem. W ciągu kolejnych kilku lat odwiedziłem je w sumie już jedenaście razy. I zamierzam jechać po raz kolejny i kolejny. Zawsze poznawałem coś nowego, zawsze eksplorowałem te same miejsca, ale w jakiś inny sposób, poznawałem także nowe i wiem, że nie znam Barcelony wcale.
Miasto to ma olbrzymią liczbę zaułków, zakątków, jest urocze, z wieloma kawiarniami i ciasnymi, pięknymi uliczkami.To miasto, które w nocy i w dzień jest całkowicie innym miastem, to miejsce, które z północy na południe zmienia swój klimat. Barcelona to miejsce, w którym chcę mieszkać.

W okolicach starego miasta, wspomnianych zaułków, uliczek, wielu atrakcji, warto przetestować bez jakiejkolwiek mapy.Miej ją jednak przy sobie. Rewelacyjna sprawa, na pewno się zgubisz, ale odkrywanie będzie cudowne.
Po pierwsze: architektura i imprezy
Nie jestem jakiś mega imprezowy, więc o tym świecie powiem najmniej. I nie będę oszukiwał. Jestem jednak świadomym człowiekiem. Nocne życie w Barcelonie jest bardzo bogate i pomimo ciemności za oknem, niezwykle kolorowe. Nie ma się co dziwić, jest to miasto imprezy, do którego przyjeżdża wielu młodych turystów. W dzień śpią, pozwalając zwiedzać tym starszym, a w nocy zapełniają wiele, wiele, wiele, lokali, koktajlbarów, dyskotek itd. Zwiewne sukienki i pięknie skrojone koszule, a także kompletny luz. Jeśli imprezowa Barcelona nie przypadnie Ci do gustu, zawsze możesz pojechać do Girony lub gdziekolwiek na Costa Brava, a tam party hard.

Miłem wrażenie, że jestem bardziej imprezowy niż zainteresowany sztuką. Zabytki Barcelony mnie jednak wciągnęły, bo miasto ma coś do opowiedzenia w każdym praktycznie kwartale.
Architektura i sztuka, to przede wszystkim Gaudi, dla którego dzieł wiele osób odwiedza Barcelonę. I nawet jak jesteś raczej fanem imprezy, polecam serdecznie zapoznać się z tym, jak ważnym człowiekiem dla Barcelony był Antoni Gaudi. Jego historia jest genialna, bo sam artysta był geniuszem. Zginął tragicznie, ale zostawił po sobie niezwykłe dziedzictwo.

Wymienienie jednego jego dzieła z głowy, nie powinno sprawiać kłopotu absolutnie nikomu – Sagrada Familia to przecież nazwę, którą każdy słyszał (a przynajmniej powinien). Gaudi zostawił w Barcelonie jednak więcej, bo także piękne Casa Mia czy Casa Batllo (w sumie jest ich, jeśli dobrze pamiętam siedem), które mają bogatą, ciekawą i niezwykłą historię (zapoznaj się z legendami o Krzyżu Świętego Jerzego, patrona Barcelony).

Jest też oczywiście Park Guell, który w moim odczuciu jest lekko przereklamowany i warto będąc blisko niego udać się na Bunkers del carmel czy też ponad park, na wieżyczkę skąd podziwiamy panoramę hiszpańskiego miasta.
Gaudi to tylko fragment architektonicznego piękna Barcelony. Warto, a nawet trzeba (tak, nalegam) na spacer Eixamplą, El Raval czy Bari Gothic. Jeśli nie masz czasu albo chęci na chodzenie po wszystkich zabytkach, a chcesz tylko szybko zobaczyć je z grubsza i poznać wiele ciekawych historii, polecam wsiąść na rower z przewodnikiem – sprawdź ekipę zawszenawakacjach.pl, są genialni. Miasto wygląda wtedy inaczej i dowiadujemy się tony informacji, a Marta i Adrian to ludzie, których musisz poznać. ♥️
Po drugie: parki i zakupy
Kocham Barcelonę. I chyba tu mógłbym zakończyć swój wywód, ale przecież nie o to chodzi. Generalnie uwielbiam zielone miasta, to zawsze dodaje im uroku, jest zdrowe i przyjemnie się w nich funkcjonuje. Barcelona taka jest, ma bardzo dużo skwerków z ławeczkami, placami zabaw dla dzieci, a także specjalnymi strefami dla psów. Podobnie jest w parkach. W takim na przykład Parku Cytadeli, niedaleko Łuku Triumfalnego i całkiem blisko plaży, są genialne miejsca. Sam park jest nie tylko miejscem spacerowym, trasą biegową i turystyczną atrakcją. To także miejsce schadzek, spotkań, co rusz widać kogoś z kocem, kto po prostu odpoczywa. W stawie pływa ptactwo, obok jest zoo i szkoła.

Nie będę w tym miejscu wspominał o Parku Guell, ale on jest i wstęp do niego jest płatny. Nieco wyżej ponad Parkiem Guell znajduje się również Laberint d’Horta Park, gdzie natkniemy się na przepiękny labirynt. Przy wzgórzach Montjunc odkryjemy Ogród Botaniczny i wielki teren parku. To wszystko piękne miejsca, ale mi najbardziej w sercu grają malutkie skwerki wspomniane we wcześniejszym akapicie.
Na każdym kroku widać życie i to, jak funkcjonuje jego miasto, oraz mieszkańcy. Ci ludzie autentycznie spotykają się ze sobą, rozmawiają, spędzają czas, nawet jak nie do końca są znajomymi.
Wybierz się na zakupy
Zakupy, kiedy w parku w Barcelonie jest za gorąco? Ależ proszę bardzo. Przecież stolica Katalonii to miasto turystyczne, więc znajdziemy tu praktycznie wszystkie marki świata. Od sklepów monobrandowych z najwyższej półki, przez galerie handlowe, aż do outletów. I tu warto wspomnieć, że pod Barceloną znajduje się La Roca, gdzie jest pełno sklepów z olbrzymią ilością marek. Nie zawiodą się oczywiście fani piłki nożnej, bo oprócz sklepów FC Barcelony, w katalońskim mieście są także oficjalne punkty Realu Madryt. Do tego NBA Cafe, gdzie można nabyć koszykarskie pamiątki.
Po trzecie: plaża … i góry
Nie lubisz gór? Nie martw się, Barcelona ma bardzo fajną plażę i między innymi dlatego warto odwiedzić to miejsce.Plaża w zasadzie znajduje się niedaleko od centralnych części miasta, schodzisz z LaRambli, przechadzasz się wzdłuż jeden z wielu marin i znajdujesz się wśród opalonych ciał pięknych kobiet i młodzieńców starających się tym kobietom zaimponować. Niestety, jak to w miejscowości turystycznej, co chwilę ktoś chce Ci coś sprzedać. A to Mojito, a to jakiś sweter, czy inny koc lub masaż. Moja rada, nie zwracaj na nich uwagi.

Osobiście uwielbiam plażę w Barcelonie, bo można się tu wyluzować, będąc niedaleko od fajnych miejsc gastronomicznych. Ale można też pobiegać, pojeździć na rowerze, bo wzdłuż całego pasa piasku nad morzem, jest tu także doskonała infrastruktura ścieżek rowerowych i chodników. Tak na marginesie, wiesz, że plaża jest w zasadzie sztuczna? Powstała w 1992 roku, kiedy to w Barcelonie odbywały się Igrzyska Olimpijskie. I dobrze, że powstała.
Spakuj buty do górskich wycieczek
Wiele osób nie chce jednak wylegiwać się na plaży, woli aktywnie spędzać czas. Żaden problem, bo Barcelona to także bliskość gór, a co za tym idzie możliwość odbycia wielu pieszych wycieczek. O nich, a dokładnie o szczycie Tibidabo, wspominano nawet w jednym z odcinków kultowego serialu – Przyjaciele. Tibidabo to najwyższy szczyt Gór Collserola. Są także Góry Montserrat i piękny klasztor benedyktyński leżący w Masywie Montserrat.
Na koniec ciekawostka. Plaża, a w zasadzie Morze Śródziemne oraz wspomniane Góry Collserola to naturalne granice drugiego co do wielkości miasta Hiszpani. To właśnie dlatego Barcelona nie jest w stanie rozbudowywać się w nieskończoność, a jeśli obszar miejski będzie się zwiększał, to raczej… no nie będzie, bo wszerz z jednej strony napotkamy Llobrgat, a z drugiej Besos.
Po czwarte: sport i kultura
Kto nie zna FC Barcelony, niech pierwszy rzuci kamieniem. Wybacz ten biblijny fragment, ale FC Barcelona jest w pewnym sensie religią w Katalonii. Prym wiedzie oczywiście ta piłkarska, ale zarówno koszykówka jak i halówka, nie są wybitnie gorsze. Ale… po co ja to w ogóle pisze, prawda? Ważnym klubem dla Katalończyków jest też Espanyol. Co jeszcze? Tuż obok jest Circuit de Barcelona-Catalunya, na którym odbywa się GP Hiszpanii, a także prowadzone są testy F1, a także wyścigi Moto GP.

Barcelona to jednak nie tylko sport zawodowy, który przyciąga fanów z całego świata, ale i rekreacja, tak wybitnie tu rozwinięta. Tak jak wspomniałem, ludzie biegają, jeżdżą na rowerach, pływają, zarówno machając rękoma, jak i na deskach. Na tych ostatnich też jeżdżą, śmigają na rolkach i ćwiczą siłowo. Często na świeżym powietrzu, ale nie ma się co dziwić, skoro mają tak piękną pogodę przez większą część roku.
Kultura? Ależ proszę. Nawiązując delikatnie do architektury, przede wszystkim i koniecznie zobacz w Barcelonie budynek Gran Teatredel Liceu. O matko, co to jest za piękna budowla, a do tego odbywają się tam cudowne przedstawienia. Tak, to ten sam, w którym kwartet smyczkowy grał koncert dla roślin.
Muzeum? A proszę bardzo, gdzie nie rzucisz monetą, znajdziesz wejście a to do Muzeum Czekolady (polecam, polecam, polecam!), do Muzeum Wynalazków, oczywiście Muzeum Picassa (które w pierwszy czwartek miesiąca jest bezpłatne, a w pozostałe od 15 do 19). Na Placa del Rei, w samym środku dzielnicy Gotic, mieści się budynek Muhba. W dużym skrócie, jest to kawałek muzeum, bo całość Muzeum Historii mieści się w wielu dzielnicach miasta. To w nich można spotkać najstarsze fragmenty Barcelony – najczęściej oczywiście ruiny.
Po piąte: koktajlbary i jedzenie
Listę koktajlbarów, które mnie interesują, albo odwiedziłem, znajdziesz w innym tekście. Trzeba sobie jednak otwarcie powiedzieć, że Barcelona, pomimo tego, że wiele osób o tym nie wie, to bardzo bogate i popularne koktajlowo miejsce.Tu lekki stop, abyśmy mieli jasność. Koktajlbar to nie miejsce, w którym barman wlewa do szklanki wódkę i sok, tworząc popularny Śrubokręt.Tak, ta mieszanka tak właśnie się nazywa. Miksologia jest trochę bardziej skomplikowana, a dobry koktajlbar i koktajl, są na wagę złota. Przekonali się o tym na przykład moi rodzice, z którymi zrobiłem małą wycieczkę po barcelońskich barach. Kiedy trafiliśmy do tych naprawdę dobrych, byli zachwyceni jakością i smakiem podawanych trunków.
Wracając, taki na przykład Harry’s Cocktail Bar jest uznawany za jeden z najlepszych klasycznych koktajlbarów na świecie. W Barcelonie swój kunszt barmański szlifował Cristobal Srokowski, globalny ambasador marki rumów Abuelo – Cristobala zna przynajmniej połowa sceny barowej w Barcelonie.
Uważaj na miejsca turystyczne – nie byłem zadowolony
Należy też wspomnieć, że z koktajlbarami jest tak samo jak z restauracjami, barami, etc. Są miejsca typowo turystyczne albo podające popularne drinki, które choćby z nazwy zna większość z nas. Jeśli masz ochotę na coś lepszego, warto wybrać poważne miejsce, zapłacić więcej, ale niedużo więcej i wyjść z uśmiechem na ustach – spowodowanym oczywiście nie tylko alkoholem, ale przede wszystkim smakiem koktajlu.
Nie odkryję żadnej tajemnicy, jeśli powiem, że podobnie jest ze sceną restauracyjną. Odkryję jednak swoją słabość i przyznam, że ja i owoce morza, tak popularne w Barcelonie, nie idą w parze. Nie jest to jednak największy problem, bo większym jest jakość kuchni w Barcelonie. Oczywiście w turystycznych miejscach. Te lokale to najczęściej jeden z najgorszych syfów, jakie można spotkać. Paella najczęściej smakuje i wygląda jak potrawa zrobiona z resztek dorzuconych do ryżu. Poziom cenowy jest wysoki, a jakość żadna. Są oczywiście restauracje i knajpy, które dostarczają fajnych potraw, ale tych trzeba trochę poszukać – natomiast na pewno warto.

Nie martw się jednak na zapas, bo dość przeciętna kuchnia katalońska, to nie jedyna, którą spotkasz w Barcelonie. Są tu bardzo fajne pizzerie sprzedające pizzę na kawałki, a także ciekawe i mega dobre burgerownie (PimPam – polecam z całego serca!). Czy to są wystarczające powody, które powodują, że chcesz pojechać do Barcelony?
Dla mnie tak – niedługo tam wracam!