W końcu.
Jordan Brand w końcu to zrobiło i pokazało nam wszystkim but treningowy, który nie tylko samą nazwą (Jordan) i logotypem (Jumpman) odnosi się do największych historii napisanych przez markę i Michaela Jordana.
Nowe buty do treningu Jordan to bezpośrednie odniesienie do Air Jordan XII, które tak często pokazywały się w tym roku. Włącznie z kolorystykami Flu Game czy French Blue, a także kolaboracja z Drake’em – OVO – że o Wings nie wspomnę.
Tak naprawdę na pierwszy rzut oka wydaje się, że mamy do czynienia z Jordan Trainer 1. To znaczy moim zdaniem mamy styczność z tym właśnie zmodyfikowanym butem. A sam Trainer od Jordan Brand (nie tylko Trainer 1) to doskonałe obuwie treningowe, kiedy pokazały się pierwsze wersje (modele ST) i lekko staniały, but znikał z półek jak szalony.
Treningówka zbudowana na świetnej podeszwie, która nieco imituje w moim odczuciu Nike Free. Do tego cała konstrukcja jest cholernie lekka, bo cholewkę wykonaną ma z meszu, a stabilizację zapewnia system Flywire. Inspiracja zaczerpnięta z ikonicznego buta z 1997 jest mega dodatkiem. Chciałem brać Trainer 1 w kolorystyce Space Jam, ale chyba poczekam na ten bucik, który niestety pokaże się dopiero na wiosnę 2017.
Cholera, w całym tym zachwycie Trainereami inspirowanymi dwunastkami nie powiedziałem Ci jak się nazywają? Jordan Trainer Prime ich nazwa brzmi.