To, że na rynku istnieją podróbki doskonale wiemy, to że w sklepach stacjonarnych mogą znikać buty, też wiemy, bo złodzieje kradną wszędzie, gdzie się tylko da.
Ale wiecie jak bezczelnie kradnie się buty np. w Danii czy Szwecji? To samo dzieje się podobno w Nowym Jorku. SneakerGra ma kolejne ziarno syfu.
New York Times wyjaśnia jak sprzedawcy/menedżerowie oraz złodzieje butów bawią się w kotka i myszkę. Złodzieje przymierzali oba buty i uciekali ze sklepu. Sklepy zabroniły więc przymierzania obu kicksów.
W ogóle jakim trzeba być baranem, żeby robić takie rzeczy. Przecież to ma szansę powodzenia jeden raz. I to nikłą szansę powodzenia.
Wiadomo jednak, że w sklepach mamy półki, a na nich JEDEN but. I co złodziejowi po nim?
Już śpieszymy z wyjaśnieniem. Otóż w takim. np. Footlockerze na wystawie stoi prawy but. Następnie ten sam złodziej biegnie do Jimmy Jaz, gdzie na wystawie poustawiane są lewe buty. I w ten ‚sprytny’ sposób, gość ma oba. Czasem zdarzy się, że ukradnie dwa różne rozmiary, ale jak doskonale wiecie, na półkach stoją samplowe, lub najbardziej popularne rozmiarówki – np. 9-9,5.
W artykule NYT wypowiadają się menedżerowie wspomnianych sieci, ale złodzieje z NYC nie wymyślili tego przekrętu, bo ten przyszedł ze wspomnianej Danii i Szwecji, o czym szczegółowo pisze The Telegraph z 2010 roku!
Eh.